Dzisiejszego dnia po raz pierwszy udaliśmy się na wspólną wyprawę. Podczas niej musieliśmy pilnować naszego przedszkolnego węża Stefana , żeby nam nie uciekł. Doszliśmy niezwykle daleko (aż pod fontannę) i ku naszemu zdziwieniu nie było w niej wody. Byliśmy bacznymi obserwatorami , gdyż widzieliśmy śmieciarkę, gołębia, pieska, budynek poczty, a nawet otwarte lody w manufakturze… Same cuda i dziwy

Skip to content